Tak dawno mnie tu nie było. Wiele się działo. Minęły wakacje, weszłam w "dorosłe życie". No właśnie wcale mi się do tego "dorosłego życia" nie spieszyło, bo czuje się w środku małą dziewczynką, jednak z drugiej chciałam żeby Oni spojrzeli na mnie wreszcie poważniej, byli bardziej wyrozumiali. Nic się tak naprawdę pod tym względem nie zmieniło. Wciąż mnie traktują jak nieodpowiedzialną gówniarę. Jedyna zmiana to plastikowa karta dzięki której mogę kupywać alkohol i papierosy których i tak nie pale, ah no tak- mogę już klikać przycisk "tak, mam 18 lat" bez wyrzutów sumienia, mogę też jeździć autem ale nie zrobiłam jeszcze prawa jazdy- kilka razy nie zdałam egzaminu wewnętrznego(!). Strasznie się stresuje, czuje presję od nich.
"MUSISZ ZDAĆ PRAWKO"
"KIEDY WRESZCIE ZDASZ TEN EGZAMIN"
...
To stresuje dodatkowo. Cieszę się że On mnie wspiera. MÓJ D. Pisząc "mój" uśmiecham się pod nosem. Tak, tak, mojego serduszka nie wypełnia już taki strach przed każdym kolejnym dniem, czuje pewność.
Ciepło od niego, dobro, bezpieczeństwo w jego ramionach, w jego objęciach. Czuje się kochana. Jest dobrze. Bardzo dobrze.
...
"Powinienem się cieszyć, ale jest mi smutno i niepewnie - powiem Ci szczerze, że miłość to wspaniałe uczucie, ale ja zawsze daje z siebie zbyt wiele."
To tylko cytat, ale to troszkę prawda. "...Zawsze daje z siebie zbyt wiele" i za bardzo się czasem przejmuję. Nawet jak jest dobrze, cudnie wręcz to potrafię się rozpłakać, za bardzo się chyba zamartwiam. Czy za bardzo mi zależy? Może komuś zależeć za bardzo? Ja się chyba proszę Państwa po prosty boje że stracę tego mojego Pana przez jakąś małą głupotkę, bo ja mam ten problem, że czasem zamiast pomyśleć a potem zrobić- robię na odwrót. I potem płacze. Nie zawsze w poduszkę. Ja już nawet potrafię się rozpłakać przy nim, a potem jemu jest chyba przykro bo myśli że to jego wina, a ja płacze bo bardzo się martwię, bo bardzo mi zależy.
Wiem, że jemu też zależy...
Ja "tylko" nie chce tego zepsuć, ja chce tylko żeby już tak zawsze było. Dobrze. Razem. Nieważne gdzie, co robimy. Ważne że razem, tak?
Kocham.
~A.